Wróciłem z krótkiego kursu, który prowadziłem dla harcerzy z Białorusi. I mam kłopot. Jak ocenić nasze wspólnie spędzone dziesięć dni? Dni trudne dla nich i dla mnie. Bo stało się to, co wydarza się dość często w naszych wzajemnych kontaktach. My mówimy: – Chcemy zorganizować prawdziwy kurs instruktorski, chcemy przeszkolić przyszłych drużynowych na prawie normalnym…
Miesiąc: czerwiec 2008
45 lat minęło
Tego się nikt z nas nie spodziewał, fakt, że czas płynie, dzieci są coraz starsze, ale żeby od naszej matury mogło minąć czterdzieści pięć lat? Nie , to niemożliwe. Tak długo ludzie nie żyją… Spotkaliśmy się przed szkołą – w międzyczasie jacyś dobrzy ludzie postawili na placyku przy ul. Zwycięzców mały pomniczek Bolesława Prusa, więc…
Nasza Basia kochana
Basię można kochać lub nienawidzić, obojętnym być nie można. Basia jest nieuleczalną entuzjastką. Dziś nie ma wokół nas takich jak ona. Wychowuje nas, kształci, uczy o wielkich Polakach, zaszczepia swoje pasje. Potrafi zakompleksić. Mówi: „Polak powinien znać tę piosenkę”. I każdy z nas czuje się nieswojo. Przecież zanucić ją potrafimy, ale żeby tak umieć ją…
Maestro
Czy wystawiać takie sztuki jak „Maestro” Jarosława Abramowa-Newerly’ego? Dla starszego pokolenia czytelne, jasne, będące opisem polskiej rzeczywistości stanu wojennego. Nie ma tu wielkiej polityki, nie ma działaczy podziemia, internowanych, szykanowanych czy bitych przez milicję. Obrazek z pobytu wielkiego Żyda (czyli Polaka), wirtuoza skrzypiec (choć w rzeczywistości fortepianu) w ojczyźnie, której jest potrzebny do uwiarygodniania władzy…
Superpornografia
Na premierze Gombrowiczowskiej „Pornografii” w Teatrze Powszechnym przypomniałem sobie, jak po raz pierwszy zetknąłem się z tą powieścią. Było to dawno, dawno temu, kiedy tego tekstu nie opublikowano w Polsce, a wydawnictwa paryskiej „Kultury” były na indeksie. Można jednak było na Koszykowej wypożyczyć ten tekst do czytelni i pomimo mało komfortowych warunków po prostu go…
„Trad”, czyli irlandzka baśń
Na niewielkiej scence (bo cóż się może zmieścić w baraczku przy ulicy, oczywiście, Magazynowej) trawa. Trawa pachnąca sianokosami, trawa jeszcze zielona, taka, która już długo świeża nie będzie. To fragment zielonej wyspy. I jeszcze drzewo, jabłoń, pod którą leży mnóstwo pięknych, soczystych jabłek. Stołek, kosz z truskawkami. Gdzieś w oddali łódź, taka, do której mogą…