Nie tak dawno napisałem felietonik, wydawało mi się, że zabawny, o tym, jak usprawiedliwiają się nieprzygotowani na lekcje moi uczniowie. Zacytowałem tego i owego, troszkę zmieniłem pojedyncze słowa, aby nie można było dotrzeć do autora tekstu. I okazało się, że felietonik wywołał pewne zainteresowanie. Część komentarzy pozostawiłem pod tekstem. Dlaczego do tego materiału wracam? Bo…
Miesiąc: marzec 2009
Galgenberg
Galgenberg – tajemnicza góra w Brukseli, to na niej stawiano szubienice, na których wieszano wszelkich opryszków i morderców. Góra zła, europejska Golgota, na szczycie której stoi ponoć belgijski Pałac Sprawiedliwości. Agata Duda-Gracz chciałaby, by było tam więzienie, ale chyba jej koncepcja pozostanie tylko marzeniem. Szubienicza góra Z Krakowa na festiwal „Gorzkie żale” zjechali aktorzy Teatru…
Teatr TM
Pisałem swojego czasu o przedziwnej decyzji naszego miejskiego Biura Kultury. Miasto postanowiło, że nie przedłuży umowy z dotychczasowym dyrektorem Teatru Ochoty Tomaszem Mędrzakiem na kierowanie tą instytucją. Ponoć nie wystąpił z odpowiednią prośbą na piśmie we właściwym czasie, ponoć się obraził, ponoć pisał interwencyjne listy i petycje nie do tego, do kogo trzeba. Ale równocześnie…
Statystyka
Na ten temat już pisałem. Ale to taki bumerang – wraca, i to nie jeden raz. Mówimy, tłumaczymy, a efekty znikome. Rzecz ponownie o liczbie członków naszej organizacji. Niedawno mieliśmy spis – jest nas w organizacji mniej więcej tyle samo ile przed rokiem. Jakieś hufce nie dostarczyły o sobie danych i jeszcze dokładnej liczby nie…
Takie życie…
Po co jest uczeń? Uczeń jest po to, aby się uczyć. Nieuczący się uczeń nie jest uczniem. Jest osobnikiem, osobą, młodzieżą, dziecięciem, pacholęciem (choć, jak wiadomo, pacholę uczyć się powinno). Ale nie jest uczniem. System jest jednak bezlitosny. Masz szesnaście lat – chodź do szkoły. I nic cię od tego obowiązku nie zwolni. A więc…
Świst
Każdego z nas czeka ta droga, wszyscy znajdziemy się z tamtej strony granicy ponoć w nieco lepszym ze światów. Jedni przemieszczają się tam nagle, niespodziewanie, inni gasną z dnia na dzień i któregoś dnia nie ma ich wśród nas. Każdy zostawia coś po sobie. I ten znany powszechnie w całej Polsce, i ten, którego wspominać…
Zuchy, zuchy…
Moja drużyna zuchowa nazywała się „Jeżyki”. Dlaczego tak? Wcale nie byliśmy w lesie i nie znaleźliśmy tam jeża, nie. Po prostu komendant hufca powiedział: – Róża miała taką drużynę i została po niej pieczątka. Weź pieczątkę a ja was zarejestruję jako „Jeżyki”. – I tak się stało. To były piękne czasy. Niezapomniany kurs z Zuchowej…
Pięćdziesiąta
Olszynka. Rajd, który prawie dla wszystkich harcerzy Hufca Praga Południe był od zawsze. Co roku na przełomie lutego i marca, w rocznicę słynnej bitwy ruszamy na trasy raju (prawie co roku – na początku stanu wojennego rajd musieliśmy odwołać). Przed laty wędrowaliśmy zazwyczaj w kopnym śniegu, ostatnio bardziej po błocie. Ale pomnik-grób powstańców niezmienny, tylko…