W czwartek Zuzia powiedziała, że wtorkowe warsztaty w hufcu nic jej nie dały, że ciągle wysłuchuje albo dyskutuje o tym samym, że tak samo było rok, dwa i trzy lata temu. Niczego nowego się nie dowiedziała, a te wszystkie rady, aby nie karać alarmami i dodatkową pracą, są słuszne, ale zupełnie nieskuteczne. Jej zuchy nie…
Miesiąc: kwiecień 2009
Nie taki Statut!
Otrzymaliśmy projekt statutu – podstawę do dyskusji o najważniejszym dokumencie ZHP. Pod projektem podpisało się grono zacnych instruktorów, reprezentujących wszystkie władze naczelne Związku. Pracowano nad tym dokumentem (chyba) dobrych parę miesięcy… Aby stworzyć statut, który będzie powszechnie zaakceptowany, należy najpierw porozmawiać o koncepcji zmian – formalnych i merytorycznych. Następnie odpowiedzieć na pytanie – tworzymy statut…
A w Teatrze TM…
Cichcem, bez specjalnego zapraszania pomknąłem na Podskarbińską do naszego Centrum Kultury, by zobaczyć kolejny spektakl Teatru TM. Nie na premierę, gdy sala wypełniona jest w połowie znajomymi i znajomymi znajomych. Pomknąłem na zwykłe, codzienne, chciałoby się rzec, przedstawinie. Choć nie – w TM przedstawień codziennych nie ma. Grają wszak rzadko, na dodatek na okropnej scenie….
To był tydzień!
Pisuję felietoniki na tej stronie i nagle zdałem sobie sprawę, że takie zapiski są swoistą formą pamiętnika. A ja pamiętnika nie piszę. Zgroza. I wszyscy, którzy chcą, mogą dowiedzieć się, iż chadzam do teatru a na przykład nie bywam w szkole. A pzrecież w szkole spędzam znacznie więcej czasu niż w teatrach, a w GK…
trzynasty wielkanocny
Nie pamiętam, czy pisałem o tym w którymś z poprzednich felietonów. Ale bardzo sceptycznie podchodziłem do pomysłu przeniesienia festiwalu beethovenowskiego do Warszawy. Ówczesny prezydent miasta zobowiązał się do przyznania festiwalowi ogromnej dotacji i budziło to nie tylko moje wątpliwości. Na dodatek okazało się, że Kraków się cieszy, że spuścił festiwal do drugiej stolicy. Prawdziwa stolica…
Gorzkie żale
Skończyły się „Gorzkie żale” – festiwal teatralny na scenach Basenu Artystycznego. Jak nie chwalić tego przedsięwzięcia? Jak nie cieszyć się z faktu, że widzowie warszawscy mogli zobaczyć trzy znakomite przedstawienia sprowadzone z Krakowa i Zakopanego oraz uczestniczyć w dwóch skromnych premierach warszawskich, powiązanych z osobą Polaka-papieża. To dobrze, że Warszawę stać na sprowadzenie przy okazji…
Biesy
Bardzo trudno przenieść „Biesy” na scenę. Ta głębia, ta dusza (rosyjska), to zło, które w nas tkwi i czasem niespodzianie z nas wychodzi. Człowiek jest tak skomplikowanym tworem, że całej, a nawet połowy dostojewszczyzny ukazać w formie spektaklu nie sposób. Ale „Biesy” na scenę przenosi się łatwo. Jedno morderstwo, drugie. Jedna miłość, za nią druga….