Był on zawsze (no, prawie zawsze) ode mnie daleko, ale jakby bardzo blisko. To taka jedna z osób, z którą po latach niewidzenia spotykałeś się i prowadziłeś rozmowę, jakby poprzednia zakończyła się wczoraj. Druh Michał – nawet nie pamiętam, czy byłem z nim na „ty”. Bo od lat był przecież tylko lub aż Michałem. Jak…