Czasami dyrekcja powie: „Panie Adamie, pójdzie pan do klasy (tu wymieniony jest odpowiedni numer) na zastępstwo”. Nauczyciel nie może dyskutować, po prostu na zastępstwo idzie.
Dziwna to lekcja. Nikt nie musi zachowywać się tak, jak na normalnej lekcji. Uczniowie nie znają nauczyciela (i poznać go nie chcą). Nauczyciel nie zna klasy (i jej nigdy nie pozna). Spotykają się więc dwie strony na neutralnym, tym razem, gruncie. Nie ma między nimi najważniejszyego nauczycielskiego atrybutu – możliwości wystawiania stopni. A więc nauczyciel powinien zaciekawić uczniów, by chcieli z nim współpracować.
Tym razem mi się nie udało. Klasa druga (pomińmy literkę) postanowiła udowodnić, że jest grupą głupków, z którą nic zrobić się nie da.
Bo o czym świadczy odpowiedź na pytanie, jak zrozumieć tytuł „Ars poetica?” o treści mniej więcej nastepującej: „My nie wiemy, bo nie uczymy się łaciny”. Piękna odzywka naszego przyszłego młodego inteligenta. Coś mi się wydaje, że ów uczeń nie wie też, co znaczy słowo inteligent.
O czym może świadczyć fakt, że do przeczytania utworu zgłasza się uczeń, który nie umie czytać po polsku? Chce pokazać swe nieprzygotowanie do uczenia się w liceum? Mnie chce pokazać? Po co? Aby rozśmieszyć klasę? Pewnie tak…
A o czym świadczy ogólna opinia (wyrażali ją chłopcy), że utwór jest niezrozumiały, niejasny, że „My tego nie rozumiemy”. Czego? Prostych zdań, które, fakt, zostały ujęte w monolog liryczny. To nieprawda, że jest niezrozumiały, należy go tylko przeczytać ze zrozumieniem.
A niby dlaczego polscy siedemnastolatkowie nie mają znać słowa dajmonion? Za mali? Za głupi? Może tylko niedouczeni? Wydaje mi się, że to ostatnie, ale dlaczego nie chcą się czegokolwiek nauczyć?
Walka klasa druga (bez literki) kontra nauczyciel zakończyła się remisem. Chciałbym tam jeszcze kiedyś mieć zastępstwo. Muszę ich przekonać, że nie są durniami, po prostu tylko takich grają.
Zastępstwo
Bez kategorii