To dziwne miejsce. Na końcu Europy. Wpisane w mity starożytnej Grecji. Wpisane w polską historię II wojny światowej. Przez wieki przechodzące z rąk do rąk. Zbudowane na skale, praktycznie nie do zdobycia. Czternaście razy w swej historii oblegane. Podziurawione przez przyrodę i ludzi (ile wykuto w tej skale kilometrów różnorodnych tuneli? 24? Prawie 40?). Dziwne miejsce – pełne symboli dla kilku narodów, nie tylko dla Polaków.
Anglicy pozbyliby się Gibraltaru z przyjemnością. Niewielkie miasto w dużej części zbudowane na lądzie wydartym morzu. Miasto, w którym oficjalną walutą jest funt brytyjski (albo gibraltarski), w którym funkcjonuje autentyczna granica z Hiszpanią, gdzie przez pas lotniska przechodzi się lub przejeżdża, jakby było to skrzyżowanie z szeroką jezdnią.
Warto pojechać na tę skałę. Popatrzeć z krańca Europy na niezbyt odległą Afrykę i zadumać się nad historią naszego lądu. Tu trwała walka chrześcijaństwa ze światem arabskim. Zwyciężyli chrześcijanie, ale tam na cyplu – końcówce wielkiej skały od niedawna przestała dominować brytyjska latarnia morska. Najbardziej charakterystyczny jest nowiutki meczet. Oczywiście o rzut kamieniem jest także skromny kościół, który przed latami także był meczetem. Dla nas najważniejszy jest odsłonięty rok temu pomniczek poświęcony gen. Władysławowi Sikorskiemu i katastrofie gibraltarskiej. Ten polski akcent na krańcu Europy budzi zainteresowanie setek turystów.
Jednak dla nich mniej ważne są tunele, kolejka górska i cudowna jaskinia św. Michała (takiej w Polsce nie mamy – piekna, naprawdę piękna). Dla turystów najważniejsze są gibraltarskie makaki. To niewielkie małpy bezogonowe, które zagnieździły się na skale i prawie zostały udomowione. Są oficjalnie karmione (turystom nie wolno dawać jedzenia małpom, grozi za to ogromna grzywna), więc przychodzą w jedno miejsce, by być tam obfotografowywane razem z ludźmi lub samodzielne. Czasem małpa skoczy na człowieka, na szczęście ludzie nie skaczą na małpy. Takie zoo bez krat.
Ponoć dopóki makaki mieszkają na Gibraltarze, pozostanie on własnością brytyjską. Ponieważ gibraltarczycy nie chcą być Hiszpanami, bardzo o swe małpy dbają.
Za to trudno powiedzieć, że miasto jest urocze, śliczne i zadbane. Jakieś tu wszystko zapyziałe, niedosprzątane, nieciekawe. Dlatego warto obejrzeć tych kilka interesującychmiejsc na Gibraltarze i wracać stamtąd do Hiszpanii. Tam jest zdecydowanie sympatyczniej.