Mój syn Piotr (39), przez wiele minionych lat student wszechstronny, acz wielce leniwy. Zrobił tę stronę i dokonał jeszcze kilku innych rzeczy w życiu. Uparty. Rozpoczął dzienne studia informatyczne na UW, nie wyszło. Studiował na dziennej matematyce, nie udało się. Jesienią 2009 r. zdobył licencjat na studiach informatycznych na UW. Niezależnie od przygód informatyczno-matematycznych skończył dzienną socjologię na UW. Pracę magisterską obronił 26 października 2010 r. Dostał piątkę. Po łącznie dziesięciu latach studiowania. Ale lepiej zostać magistrem późno, niż wcale. Pracuje na etacie w jednej z wielkich korporacji. Czasem tam awansuje. Pracuje więc w Warszawie, ale czasem w Brazylii, Niemczech lub po prostu w Krakowie. Kocha Szwecję, Martę, z którą związał się na stałe i bardzo formalnie 30 kwietnia 2011 r. (najpierw kupili mieszkanie w 2012 r., a w 2019 przeprowadzili się do własnego „bliźniaka”), swoją córeczkę Elizę urodzoną 15 grudnia 2013 r., synka Jerzego, urodzonego 8 stycznia 2016 r., pływanie w morzu o temperaturze 13 – 15 stopni, chodzenie po górach, żeglarstwo i harcerstwo. Udało mu się zamknąć próbę przewodnikowską, złożył Zobowiązanie Instruktorskie i od października 2012 r. nosi pod krzyżem harcerskim granatową podkładkę stopnia przewodnika. Współorganizował zlot skautowy „Silesia 2008”, w lipcu 2013 roku pomagał w organizacji jednej z tras Rajdu Grunwaldzkiego. Na zdjęciach podobno lepiej wygląda zimą.