Już raz o tym pisałem, ale nie mogę nie napisać na ten temat powtórnie. Hotel dla dorosłych po sezonie. Na Teneryfie. Luty na Wyspach Kanaryjskich – trochę ponad 20 stopni w dzień (ale w rzeczywistości termometr pokazywał też 27 stopni), nieco chłodniej w nocy (ale nie jest zimno). Nawet raz popadało. Jak mówili miejscowi –…
A w Teatrze Żydowskim „Jentl”
Spektakle Teatru Żydowskiego zadziwiają. Nigdy nie wiadomo, które przedstawienie, na jakiś dopuszczalnym poziomie zostanie nam zaserwowane. Te kameralne, na małej scenie przy Senatorskiej są przewidywalne, moim zdaniem – dobre, ale to, co jest pokazywane w sali wojskowego klubu przy al. Niepodległości? Nigdy nic nie wiadomo. Nie tak dawno zawiodłem się na „Chaplinie”. Wydawałoby się –…
Sztokholm po trzech latach
Trzy lata nie byłem w Sztokholmie! No tak, jednak koronawirus ogromnie nas ograniczył. Trzy lata to dla miasta szmat czasu. Co się zmieniło? Co nowego, a co takie same jak od lat? Na Starym Mieście Nie, tu wszystko po staremu, może nieco więcej sklepików w bocznych uliczkach. Na ryneczku jarmark świąteczny. Trochę pamiątek, trochę produktów…
Vitek
Piszę Vitek, bo przecież on był Vitem, białym, tak jak jego brat jest Brunem, czyli brązowym. Oczywiście to takie szwedzkie imiona. Byli u nas od maleńkości przez dziesięć lat. Inni, zupełnie inni. Vitek spokojny, przyjacielski, zabawny, mniejszy od swojego brata, ale go dominujący. Brunek ze swoim prawie czarnym, czekoladowym futrem wyglądający na groźnego, kły wystają…
Marek
Bardzo Marka lubiłem, jego chyba nie dało się nie lubić. Zawsze kulturalny, zawsze uśmiechnięty, zawsze mający dla rozmówcy dobre słowo. Poznałem go późno, w trakcie VII Zjazdu ZHP w 1981 r. Wcześniej był dla mnie autorem „Zuchów”, tym, któremu zawdzięczamy Ofensywę Zuchową, byłym zastępcom naczelnika ZHP, ciągle aktywnym, ale już nie na pierwszej linii instruktorem…
20 kilometrów
– Wiesz, gdziekolwiek się w Polsce znajdziesz, w promieniu dwudziestu kilometrów okaże się, że jest coś ciekawego do obejrzenia: zabytek, interesujący obiekt, park, jezioro itd., itd. Zawsze jest co zwiedzać – powiedział P., gdy szliśmy koło ogromnego stawu w Zwierzyńcu. Z naszej prawej strony widać było oświetlony kościół „na wodzie”, z lewej ledwie widniały dawne…
Grzesio
Piszę Grzesio, a przecież pożegnaliśmy Grzegorza, który zmarł w wieku 76 lat. Jaki tam on Grzesio… Ale jeżeli chodziło się z kimś do jednej klasy przez 11 lat, to czy można go nazwać inaczej? Saska Kępa, ulica Zwycięzców niedaleko Wisły. Tam trafiliśmy do klasy Ia do Szkoły Podstawowej TPD nr 17. Rok 1952, nowy, oddany…
Kinga
Podeszliśmy kilkuosobową grupą do rodziny. – My jesteśmy grupą harcerzy z Liceum Mickiewicza, z „Trójki”, Kinga była jedną z nas. Składamy szczere kondolencje. – Na twarzach jej najbliższych zdziwienie. – To Państwo jeszcze Kingę pamiętają? Przecież upłynęło już trzydzieści kilka lat. Naprawdę ją pamiętacie? – Tak, pamiętamy. Pamiętamy bardzo wielu naszych harcerzy, tych, którzy byli…
O tym samym nie tak samo
Kłopoty, jakie przeżywały w ostatnim czasie (i przezywają nadal) nasze władze naczelne, nie wynikają jedynie z błędów, jakie popełnili (i popełniają) instruktorzy kierujący organizacją. Wydaje się, że są one efektem naszego stosunku do różnych wydarzeń i sytuacji, jakie w ZHP miały i mają miejsce. Nie będę tu pisał, czy dobrze, czy źle się stało, iż…
Oj, niedobrze się dzieje
Zmartwiłem się. Nie po raz pierwszy. Źle się dzieje we władzach naszej organizacji. I trudno jest zrozumieć, dlaczego w takiej formie toczy się walka na szczytach. Patrzę na to ze zdumieniem. Bo nie jest to sytuacja, kiedy w latach słusznie minionej epoki wewnątrz naszej organizacji mieliśmy opozycję. Opozycję mającą swój program, prezentującą konkretne idee, doskonale…