Tak, to już była najwyższa pora zrobić coś z moją prawą nogą a właściwie moim prawym biodrem. Chodziłem jak kulawy staruszek ledwo się poruszając do przodu. Ludzie ustępowali mi miejsca w autobusach (i słusznie), ale noga bolała i żadne masaże i jakieś rehabilitacje nie przynosiły pozytywnych efektów. Dlatego znalazłem się w powiatowym szpitalu w okolicach…
Druh Michał
Był on zawsze (no, prawie zawsze) ode mnie daleko, ale jakby bardzo blisko. To taka jedna z osób, z którą po latach niewidzenia spotykałeś się i prowadziłeś rozmowę, jakby poprzednia zakończyła się wczoraj. Druh Michał – nawet nie pamiętam, czy byłem z nim na „ty”. Bo od lat był przecież tylko lub aż Michałem. Jak…
Śmiech, który szkodzi
Oglądam w Teatrze Dramatycznym „Sztukę intonacji” – utwór dotychczasowego dyrektora Tadeusza Słobodzianka. Napisał on kilka dobrych, a może nawet bardzo dobrych utworów. Jego „Nasza klasa” odniosła największy sukces, ale muszę przyznać, że na „Merlinie” byłem dwa razy i ten powtórny wieczór nie był zmarnowany. Słobodzianek umie pisać, a wiedza, którą musiał wcześniej zdobyć, tworząc swoje…
Granice
Żyjemy problemami związanymi z wojną w Ukrainie. Czytamy, słuchamy, przyjmujemy uciekinierów w domach, wpłacamy pieniądze na różne konta, zbieramy niezbędne dla nich produkty… Przez naszą granicę przekraczają tysiące Ukraińców, w dużej części matki z dziećmi lub osoby starsze. Czynimy jako społeczeństwo dobro. Mamy jednak problem – jak się zachowywać w stosunku do Rosji i Rosjan….
Wczasy dla starszych państwa
Już raz o tym pisałem, ale nie mogę nie napisać na ten temat powtórnie. Hotel dla dorosłych po sezonie. Na Teneryfie. Luty na Wyspach Kanaryjskich – trochę ponad 20 stopni w dzień (ale w rzeczywistości termometr pokazywał też 27 stopni), nieco chłodniej w nocy (ale nie jest zimno). Nawet raz popadało. Jak mówili miejscowi –…
A w Teatrze Żydowskim „Jentl”
Spektakle Teatru Żydowskiego zadziwiają. Nigdy nie wiadomo, które przedstawienie, na jakiś dopuszczalnym poziomie zostanie nam zaserwowane. Te kameralne, na małej scenie przy Senatorskiej są przewidywalne, moim zdaniem – dobre, ale to, co jest pokazywane w sali wojskowego klubu przy al. Niepodległości? Nigdy nic nie wiadomo. Nie tak dawno zawiodłem się na „Chaplinie”. Wydawałoby się –…
Sztokholm po trzech latach
Trzy lata nie byłem w Sztokholmie! No tak, jednak koronawirus ogromnie nas ograniczył. Trzy lata to dla miasta szmat czasu. Co się zmieniło? Co nowego, a co takie same jak od lat? Na Starym Mieście Nie, tu wszystko po staremu, może nieco więcej sklepików w bocznych uliczkach. Na ryneczku jarmark świąteczny. Trochę pamiątek, trochę produktów…
Vitek
Piszę Vitek, bo przecież on był Vitem, białym, tak jak jego brat jest Brunem, czyli brązowym. Oczywiście to takie szwedzkie imiona. Byli u nas od maleńkości przez dziesięć lat. Inni, zupełnie inni. Vitek spokojny, przyjacielski, zabawny, mniejszy od swojego brata, ale go dominujący. Brunek ze swoim prawie czarnym, czekoladowym futrem wyglądający na groźnego, kły wystają…
Marek
Bardzo Marka lubiłem, jego chyba nie dało się nie lubić. Zawsze kulturalny, zawsze uśmiechnięty, zawsze mający dla rozmówcy dobre słowo. Poznałem go późno, w trakcie VII Zjazdu ZHP w 1981 r. Wcześniej był dla mnie autorem „Zuchów”, tym, któremu zawdzięczamy Ofensywę Zuchową, byłym zastępcom naczelnika ZHP, ciągle aktywnym, ale już nie na pierwszej linii instruktorem…
20 kilometrów
– Wiesz, gdziekolwiek się w Polsce znajdziesz, w promieniu dwudziestu kilometrów okaże się, że jest coś ciekawego do obejrzenia: zabytek, interesujący obiekt, park, jezioro itd., itd. Zawsze jest co zwiedzać – powiedział P., gdy szliśmy koło ogromnego stawu w Zwierzyńcu. Z naszej prawej strony widać było oświetlony kościół „na wodzie”, z lewej ledwie widniały dawne…